Czekoladowe tęczówki wciąż błądziły po salonie, w którym to właśnie
trwała rozmowa internetowa pomiędzy Magdaleną, a Bartoszem Kurkiem. Agnieszka
nie pojmowała, dlaczego pozwoliła na nadanie czterolatce nazwiska po ojcu.
Mogła zostawić siatkarza w błogiej nieświadomości, a ten wiódłby spokojne życie
nie zważając na los dziewczyn.
Krzątając się po niewielkiej kuchni przygotowywała obiad. Słyszała jednak
dobiegającą z pomieszczenia obok rozmowę. Kolejny raz zdziwiły ją słowa
siatkarza i znowu myślała, że Bartek wcale nie uważa Magdy za zło konieczne,
ale za swoją kochaną córeczkę, którą mógłby zabrać na koniec świata, dla której
zrobiłby wszystko. Po chwili jednak otrząsnęła się ze złudzeń. Był doskonałym
aktorem, o czym przekonała się kilka lat prędzej, kiedy to zdradzał swoją
narzeczoną – Katarzynę, właśnie z samą Agnieszką. Gdyby nie dziecko, to w tej
chwili być może obchodziliby kolejną rocznicę swojego ślubu.
-Masz gdzieś obok mamę?
Z rozmyślań wyrwała ją właśnie taka wypowiedź. Zamarła czekając na to, co ojcu
odpowie Magdalena.
-Mamusia mówiła, że źle się czuje.
Siatkarz westchnął tylko z bezsilności. Nadzwyczaj często zdarzały się
Agnieszce złe samopoczucie lub drobne problemy zdrowotne, kiedy to miała
porozmawiać z Bartkiem, a właściwie, kiedy to on chciał porozmawiać z nią.
Kurek jednak idiotą nigdy nie był i doskonale wiedział, że Agnieszce zależy.
Dlatego go unikała, bo bała się, że on ją zrani brakiem miłości. Chociaż w
istocie Bartek po uszy zakochany był w filigranowej blondynce i z taką samą
intensywnością kochał ich dziecko.
-Powiedz mamusi, żeby na chwilę do ciebie przyszła.
Agnieszka wiedziona głosem usadowiła się na kremowej kanapie i z obojętną miną
spojrzała w niebieskie tęczówki Bartka. Tak bardzo chciałaby je widywać
codziennie. Niestety nawet oczy Małej są jakby przekopiowane od matki. Po
chwili usadowiła Madzie na swoich kolanach, a ta zaczęła bawić się jej włosami.
-Co się dzieje Aguś?
Z troską, ale stanowczo spytał Kurek. Agnieszka podenerwowana
podniesionym głosem zaraz krzyknęła. Nie planowała tego, ale samo wydobyło się
to z jej ust.
-Mógłbyś trochę ciszej? Głowa mnie boli!
-Ach tak? Gdyby cię głowa bolała, to sama byś nie
krzyczała!
Kobieta speszyła się. Doskonale wiedziała, że Bartek ma rację. Nie chcąc jednak
dać tego po sobie poznać spuściła głowę w dół sprawiając, że grzywka zasłoniła
jej pół twarzy. Uśmiechnęła się rzekomo w kierunku Magdy, pozorując, że wcale
nie miał racji. On jednak oszukać się nie dał.
-Madziu, mogłabyś pobawić się w swoim pokoju? Proszę!
-Tato…
-Proszę.
Malutka kiwnęła tylko głową. Powoli zwlekła się z kolan Agnieszki i pobiegła do
siebie. Młoda matka momentalnie zesztywniała. O czym Bartosz chciałby z nią
rozmawiać? Nie dane jednak było jej prędko usłyszeć odpowiedzi, bo
siatkarz namiętnie wpatrywał się w lekko przechyloną w dół głowę. Kiedy
natomiast zabierał się na wypowiedzenie słów, które od dawna ciążyły na jego
sercu, do drzwi mieszkania młodej matki zaczął ktoś dobijać. Owym ktosiem
okazał się kurier. Bartek karcił siebie w myślach za wysłanie paczki dla córki,
właśnie dlatego, że cała odwaga wraz z dzwonkiem prysła. Zakończył bez namysłu
połączenie internetowe zostawiając oszołomioną Agę z mnóstwem pytań, kiedy
tylko wróciła, przed czarny już ekran monitora.
*
Rozdziały będą takiej długości. Po prostu :)
Następny 27.07
Nie wiem, jak mam dotrzeć do szerszej publiczności. Nie wiem, nie próbuję, bo nie umiem!
je jestem tu codziennie, ale nie zawsze będę mieć czas zostawić po sobie ślad obecności za co z góry przepraszam.... osobiście Kurka nie lubię, ale Twoje opowiadanie zaczyna się ciekawie, więc może zmienię nastawienie do tego gracza ;) Rozdział fajny z mnóstwem pytań co do kolejnego, więc jest dobrze ;) Pisz dalej i nie przejmuj się, że może za mało osób tutaj zagląda, to się zmieni ;)
OdpowiedzUsuńFajnie, że jesteś codziennie :D
UsuńRozdziały nie będą się pojawiały często, więc może właśnie znajdziesz czas, żeby pod każdym zostawić chociaż jedno słowo.
Ja tam lubię ich wszystkich. W ogóle nie tylko siatkarzy, ale siatkarki też !
Tutaj będzie dużo pytań. Będzie, bo oni są tacy jacy są - oboje.
Pisać będę i się nie przejmuję. Nigdy nie przyciągałam do siebie ludzi, więc przyzwycziłam się, ale jakby to się zmieniło, to też nie miałabym nic przeciwko.
Interesuję się siatkówką i trochę mnie zaskoczyło. Skąd ta inspiracja? Żeby pisać o Bartoszu Kurku jako o ojcu Magdy? Nie jest to mój ulubiony gracz, ale szanuję go za grę. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Inspiracji brak. Opowiadanie miałam trochę czasu w głowie, to wykorzystałam tego siatkarza, kiedy zaczęłam je tworzyć, bo wpadło mi akurat Jego nazwisko do głowy.
UsuńKażdy z Naszych Orzełków ma coś szczególnego w grze :D
Pozdrawiam :*
To ja lubię :D
OdpowiedzUsuńWiesz, że strasznie ich nie rozkminiam i mi się oboje podobają i jeszcze rola, która Madzia ma odegrać mi się podoba!
Spadaj! O :D
UsuńNie ogarniam, dlaczego ona myśli, ze on jej nie kocha, a on nie potrafi jej udowodnić, że się myli... W każdym razie bardzo mi się to wszystko podoba, bo ja lubię czasami czegoś nie rozumieć :D Trochę bredzę, wiem .. ;) Na pewno będę tu zaglądać :)
OdpowiedzUsuńPS. Zostałaś nominowana przeze mnie do nagrody Liebster Award :) Więcej informacji tutaj : http://mysle-ze-nie-wiesz-nawet-czego-chcesz.blogspot.com/p/liebster-award.html ;)
Pozdrawiam ;*
Ja w sumie też ich nie ogarniam :D
UsuńMatkoo! Doprowadziłaś mnie do łez. Zakładając bloga nawet nie myślałam, że ktokolwiek może go polubić, a tutaj takie wyróżnienie :>
Również pozdrawiam!
Oesu, Madzia sie wydaje taka kochana . zachwycam się <3
OdpowiedzUsuńTaka "Och i ach" =)
UsuńZapraszam na piątkę, czyli : "Może jutro zniknę, lecz w tej sekundzie oddycham, o jutrze nie myślę, bo jeszcze przede mną dzisiaj." http://mysle-ze-nie-wiesz-nawet-czego-chcesz.blogspot.com/ ;*
OdpowiedzUsuńByłam :D
UsuńNie jestem wielbicielką Bartosza K., wręcz przeciwnie ale z chęcią poczytam o nim coś ciekawego, bo w sumie czemu nie?
OdpowiedzUsuńDenerwują mnie ludzie, którzy nie potrafią rozmawiać tylko wmawiają sobie jakieś niestworzone rzeczy o sobie nawzajem! Oni oboje są siebie warci, a cierpi na tym niewinne dizecko!
=)
UsuńOj, mnie też denerwują, ale wzorując się na życiu musiałam gdzieś takich bohaterów dać.