-Zwariowałeś?
Krzyknęła,
kiedy tylko aparat telefoniczny został odebrany przez Kurka. Tego było dla niej
zdecydowanie za wiele. Najlepsze lalki, drogie zabawki i miliony różowych
ciuszków, czyli marzenia każdej małej dziewczynki. Marzenia, których niestety
Agnieszka nie była w stanie zrealizować przez sytuacje finansową. I tak
pracowała jak tylko mogła. Całe szczęście skończyła technikum, bo inaczej w
ogóle nie znalazłaby pracy biorąc pod uwagę przerwane studia. Jako technik
reklamy doskonale sprawdzała się w prowadzeniu promocji restauracji, jednak
ledwo wiązała finansowo koniec z końcem. A Kurek zawsze psuł jej wszystko.
Dziewczyna zawsze starała się, aby jej córka nie myślała tylko i wyłącznie o
korzyściach majątkowych, bo wiedziała, że nie jest w stanie zapewnić jej luksusów.
Bartek był jednak widocznie innego zdania, ponieważ kiedy tylko chciał
rozpieszczał Madzie, kupował drogie prezenty.
-Coś się stało?
Kątem oka
zlustrowała pomieszczenie, w którym przebywała córka Bartosza ciesząc się z
nowych zabawek oraz ciuchów.
-Doskonale wiesz, co się stało. Mówiłam ci już coś o tym
wszystkim. Mówiłam ci co cię czeka jak mała będzie rozpuszczona! Naprawdę chcesz
wylądować na wózku po tym jak połamię ci wszystkie kości. Od stóp
rozpoczynając?!
-Ej, ej, ej! Przyhamuj! To ja już nie mogę własnej córce nic
sprezentować?
-Oczywiście że możesz!
Wrzasnęła,
a po chwili kolejny raz spojrzała na twarzyczkę zadowolonej Madzi bawiącej się
właśnie najnowszym modelem Barbie.
-Wolałabym jednak, abyś ustalał takie rzeczy ze mną.
-Stało się coś złego?
-Bartek…
Jęknęła.
Doskonale wiedział, że mieli różne zdanie o wychowaniu dziecka. Bartek nie dostrzegał
jednak problemu w prezencie.
-Stało się coś złego?
Powtórzył,
a Agnieszka jeszcze bardziej poirytowana uderzyła telefonem o łóżko. Chwilę
później jednak ponownie przyłożyła go do ucha.
-Wiesz, będziemy musieli pogadać jak przyjedziesz do małej
na weekend. A do tego czasu błagam cię, żadnych prezentów więcej. Możesz to dla
mnie zrobić?
-Dla ciebie?
Nie
zastanowił się nad tym co powiedział. Agnieszkę niestety utwierdziło to tylko w
przekonaniu, że Bartek nic do niej nie czuje. Wypuściła z siebie głośno
powietrze.
-Dla małej. Proszę. Ustalmy kilka rzeczy jak będziesz w Rzeszowie.
-Dobrze. To widzimy się za tydzień?
-Mhm. Na razie!
-No pa!
Schował twarz
w dłoniach. Znowu nie miał odwagi przyznać się do miłości, a co więcej coraz bardziej
oddalał od siebie ukochaną. Bał się, że lada dzień straci jakąkolwiek szanse na
związek z Agnieszką. I coraz bardziej tracił tę szanse, bo Płaczek utwierdzała się
w przekonaniu, że łączy ich tylko dziecko.
*
Nowy:15.08
... tysiące pomysłów...brak wolnego czasu.... wejść ponad tysiąc... wakacje...
... tysiące pomysłów...brak wolnego czasu.... wejść ponad tysiąc... wakacje...
Agnieszka odrobinę przesadza, ale tylko odrobinę. To nic złego, że Bartek kupuje prezenty swojej córce, chodzi jednak o to, żeby mała znała wartość pieniądza. Nie może się przyzwyczaić do tego, że wszystko przychodzi jej łatwo, bo ma sławnego tatusia.
OdpowiedzUsuń"-Ej, ej, ej! Przyhamuj! To ja już nie mogę własnej córce nic sprezentować?
Usuń-Oczywiście że możesz!"
Aga też tak sądzi, dlatego wolałaby, aby Bartek ustalał z nią pewne rzeczy.
Oj Kurek, Kurek. Na boisku walczysz o każdą piłkę, a poza nim nie potrafisz zawalczyć o ukochaną ? Zepnij poślady i walcz, bo za chwilę będzie za późno ! A te prezenty... Moim zdaniem nie ma w tym nic złego, jeśli Madzia będzie wiedziała, że rzeczy materialne to nie wszystko, a wydaje się być mądrą dziewczynką :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Czy dla zakochanej kobiety może być za późno? Co z wami?! Właśnie o to chodziło Adze, aby Bartek mógł dawać prezenty, ale znał jakiś umiar. O to chodziło. Nie, że kompletnie nie może =)
UsuńRównież pozdrawiam
Zgadzam się z czytelniczką. To nic złego, że Bartek troszczy się (troszkę przesadnie) o małą, ważne żeby wiedziała, że rzeczy materialne to nie wszystko. Chyba dobrze mu to wbiła o głowy. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na epilog na www.przeszlosc-nie-zniknie.blogspot.com
Dziękuję za obecność.
całuję, camilla. :*
Właśnie o to chodziło :)
UsuńTaaa, Aga trochę przesadziła, ale może mieć dość ciągłego wbijania pewnych rzeczy do głowy Kurka =)
Bartek, proszę cię, przestań być takim flegmatykiem. Aga jest święcie przekonana, że łączy was tylko dziecko, proszę cię, powiedz jej o swoich uczuciach, zanim będzie za późno! Dla mnie i tak z tą kobietą już jakieś dziwne rzeczy się dzieją, taka jakaś zbyt nerwowa jest.
OdpowiedzUsuńA kupowanie prezentów małej to chyba nic złego, nie? O ile się też zbytnio nie przegina. :)
się było ;D
OdpowiedzUsuńKurek no odważ się chłopie wreszcie powiedzieć Agnieszce co do niej czujesz! :-)
OdpowiedzUsuńApel?
UsuńDziękuję :D
OdpowiedzUsuńDopiero trafiłam na twojego bloga i jest świetny, czekam na kolejny rozdział, ciekawe co się wydarzy, zapraszam do mnie: http://siatkowkamoimzycieem.blogspot.com/ pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńBoooski.
OdpowiedzUsuńTrafiłam na twojego bloga przez przypadek. :)
bardzo mi się podoba :p
nie mogę się doczekać nowego :d
pisz szybko <33
zapraszam do mnie:
http://szalonezyciezsiatkarzami.blogspot.com/
:p
UsuńDziękuję.
Kurdę przeczytałam dwa blogi i zastanawiam się ktróy jest ciekawszy. Jednak miłość do rzeszowskich środkowych zwycięża mimo wszystko.
OdpowiedzUsuńWidzę, że Bartuś sam sobie sypie piaskiem po niebieskich oczkach. Zamiast usiąść na spokojnie z Agnieszką i powiedzieć o swoich uczuciach to wolą każdą chwile kończyć kłótnią. To wszystko może się źle skończyć, mam jednak nadzieję, że tak się nie zakończy. Bo to tak nie fajnie by było.
Zapraszam http://kissmeslowley.blogspot.com/
Pozdrawiam Anka
Ahhh... Z miłością nic nie da się zrobić
UsuńOj sypie, sypie!